Czwartek 25 kwietnia, 2024 Imieniny: Marek, Jarosław
Unia Europejska

Aktualności

29-03-2012

MKS MOS kontra DALIN

Przystępując do trzeciego meczu pierwszej rundy play-off z dwoma porażkami na koncie, zawodniczki MKS MOS Wieliczka, które podejmowały drużynę KS Dalinu Myślenice, miały nóż na gardle. Żeby utrzymać się w grze i mieć szansę na zakończenie sezonu w pierwszej rundzie play-off musiały wygrać ten mecz.

Na szczęście, do zespołu powróciła Izabela Bałucka, której brak dało się wyraźnie odczuć dwa tygodnie wcześniej, i potwierdziła, że jej obecność na środku siatki robi różnicę, gdyż to właśnie Iza zdobyła najwięcej punktów w sobotnim meczu. Niebagatelną rolę w odniesionym zwycięstwie odegrali również kibice, którzy od początku wiernie towarzyszyli zawodniczkom, ale teraz przeszli samych siebie – głównie dzięki obecności koszykarzy z UKS Regis, niemilknących w zasadzie ani na chwilę. Drużyna MKS MOS niesiona wspaniałym dopingiem oddała przeciwniczkom tylko jednego seta (to pierwszy taki wynik w tym sezonie). Oszołomione hałasem na trybunach myśleniczanki źle rozpoczęły – pierwsza zagrywka poszybowała w aut, jednak i u nas pierwsza akcja zakończyła się nieporozumieniem między Izą a rozgrywającą Katarzyną Borowską. Obie za chwilę naprawiły swój błąd – Iza skończyła atak z krótkiej. Na zagrywce stanęła Marta Urbuś i posłała serię bardzo dobrych piłek, gdy odrzucone od siatki przyjezdne miały problem z wyprowadzeniem ataku, natomiast w naszej drużynie na kontrach skutecznie grała Marta Lach, wspomagana przede wszystkim w polu przez grającą na pozycji libero Magdalenę Tyrańską, która świetnie broniła. Gdy wreszcie Katarzynie Sarlej udało się przedrzeć przez blok, na tablicy widniał wynik 8:3. Pięciopunktowa przewaga dodała pewności gospodyniom, które nawet zaczęły ten dystans zwiększać, dzięki świetnym zagrywkom Katarzyny Świeży i Katarzyny Durbas - obie Kasie zapisały po asie na swoim koncie – a dodatkowo drużyna Dalinu miała problem ze sforsowaniem naszego bloku, gdzie odznaczały się pary Iza-Marta Urbuś (16:8) oraz Kasia Świeży – Marta Urbuś (18:10). Przewaga wzrosła nawet do 11 punktów (23:12) po skutecznej kiwce Kasi Durbas, gdy zdarzyły się też dwa błędy własne. Zagrywka w siatkę Moniki Filipek dała nam piłkę setową, obronioną przez przyjezdne dzięki atakowi Aleksandry Janiczak (24:16), jednak już w następnej akcji seta zakończyła Iza kiwając za blok przeciwniczek. Początek drugiej partii tym razem należał do przyjezdnych – odskoczyły na cztery „oczka” dzięki atakom ze środka i ze skrzydła, do tego dołożyła pipe’a Monika Szlachetka (5:1). Nasze zawodniczki po początkowym przestoju odpowiedziały zbiciem Marty Lach, a za chwilę skutecznie zablokowały Katarzynę Sarlej (5:3). Wtedy nastąpił mini festiwal zepsutych zagrywek – sześć piłek z rzędu serwujące obu drużyn posyłały w aut (wyłamała się Sarlej swoim „sitem”;)) i dopiero gdy w polu zagrywki stanęła Kasia Durbas, udało się wrócić do normalnej gry – Marta Lach obiła blok przeciwniczek, as serwisowy Kasi doprowadził do remisu 8:8, a punktowy blok dwóch pozostałych Kaś (Świeży i Borowskiej) dał nam prowadzenie 9:8. W następnych akcjach nasze zawodniczki zwiększały systematycznie przewagę, zwłaszcza przy serii dobrych zagrywek Marty Lach, gdy na siatce niepodzielnie rządziła Iza kończąc czy to piłki przechodzące, czy „krótkie” podawane jej pod rękę przez „Boro” (17:12). Niestety, po drugiej stronie siatki „środek” tez nie próżnował i to właśnie dzięki trzem akcjom Moniki Filipek przeplatanych zbiciami kapitan Dalinu przyjezdne zdołały odrobić straty (18:18), by za chwilę wyjść na prowadzenie, którego nie oddały już do końca seta. W secie trzecim dwa pierwsze punkty powędrowały na nasze konto po akcjach Izy, ale myśleniczanki szybko wyrównały, by za chwilę wyjśc na prowadzenie, do czego przyczyniły się i dobre serwisy (asy Moniki Szlachetki i Marty Świerczyńskiej), i błędy w ataku dwóch Mart, które posyłały piłki daleko w aut (5:8). Na szczęscie obie szybko się zrehabilitowały, bo Marta Urbuś dobrym atakiem wywalczyła zagrywkę, którą zaczęła skutecznie egzekwować Marta Lach (m.in. „ustrzeliła” Aleksandrę Janiczak), a Kasie kończyły piłki ze środka i skrzydeł, dając nam prowadzenie 9:8. Od tego momentu walka toczyła się punkt za punkt, a o zaciętości może świadczyć najlepiej fantastyczna, długa wymiana, w trakcie której Magda Tyrańska, broniąc piłki lecącej w aut, ofiarnie wpadła w krzesełka i zdemolowała „ławkę” rezerwowych, ale opłaciło się, bo akcję wygrała Iza kończąc piłkę ze środka (13:13). Determinacja zaprocentowała w kolejnych akcjach, gdy powoli nasze zawodniczki zaczęły budować bezpieczny dystans - Marty kończyły piłki ze skrzydeł, na środku blokowała Kasia Świeży i obijała blok przeciwniczek, a i błędy po stronie Dalinu dały nam prowadzenie 21:16. W końcówce seta chwilowy przestój w naszej drużynie pozwolił myśleniczankom na odrobienie kilku punktów (23:21), jednak tak jak pierwsze dwie akcje należały do Izy, tak i w dwóch ostatnich to Iza najpierw obiła blok Dalinu, a za chwilę zablokowała Monikę Szlachetkę, kończąc tym samym trzecią partię. Ostatnia partia dostarczyła chyba najwięcej emocji. Początek seta należał do drużyny gości. Środkowe Dalinu i Sarlej kończyły kierowane do nich piłki, a po naszej stronie niemoc dopadła Kasię Durbas, którą za chwilę zmieniła Nina Suchan (5:10). Na szczęście podopieczne trenera Grzegorza Stareńczaka po słabszym fragmencie wróciły do swojej gry, a sytuacja obróciła się na ich korzyść, gdy w polu zagrywki przy stanie 10:13 stanęła Marta Lach. Jej trudny serwis sprawił dużo problemów zawodniczkom Dalinu, a u nas na kontrach świetnie spisywały się Marta Urbuś i Nina Suchan oraz – można powiedzieć oczywiście – Iza. Autowy atak Sarlej dał nam prowadzenie 16:13 i ta przewaga długo się utrzymywała. Przy stanie 23:20 po błędzie dotknięcia siatki przez nasze zawodniczki trener Strareńczak wziął czas, który paradoksalnie bardziej pomógł przeciwniczkom, gdyż po powrocie na boisko zdobyły trzy punkty z rzędu i od remisu 23:23 zaczęła się bardzo nerwowa końcówka. Dwie piłki setowe – obie wywalczone przez Izę – myśleniczanki obroniły. Jednak trzecią piłkę setową wywalczyła Marta Urbuś atakując ze skrzydła i to ona w zasadzie zakończyła, gdyż jej zagrywki nie odebrały zawodniczki Dalinu. Zaraz po tym, gdy piłka wylądowała w siatce, drużyna MKS MOS zaczęła taniec radości przy ogłuszających brawach kibiców. Wygrana przyszła w jak najlepszym momencie. Nie tylko zapewniła możliwość dalszej gry i walki o utrzymanie w drugiej lidze, ale również pokazała, że ta drużyna łatwo skóry nie sprzeda. Determinacja wszystkich zawodniczek, doświadczenie i spokój wniesione przez obie Marty zaprocentowały dobrą grą i dają nadzieję, że oto zaczęła się dobra passa naszego zespołu. MOS Wieliczka *** Świeży oddech Wieliczki Siatkarki z Miasta Soli w przyszłym sezonie również będą występować w II lidze. Przesądziło o tym ich dzisiejsze, odniesione w dramatycznych okolicznościach, w tie-breaku, wyjazdowe zwycięstwo z Dalinem. Myśleniczanki muszą dalej walczyć o utrzymanie, z Jedynką Tarnów. Konfrontacja miała dwa stałe elementy. Pierwszy to fani z Wieliczki, którzy już w niedzielę stworzyli gorącą atmosferę na własnym obiekcie, a dzisiaj w hali na Zarabiu stanowili około 60 procent frekwencji i produkowali 90 procent hałasu. Wśród ciągnących zaśpiew równo, przez blisko dwie godziny, dużą cześć stanowili uczniowie I LO im. Jana Matejki – matecznika drużyny. Szkolne grono nauczycielskie – również szeroko reprezentowane na trybunach – zapowiedziało ponoć, że żaden z kibiców nie będzie w czwartek pytany na lekcjach… Niezmienna była dzisiaj również dominacja na siatce środkowej MKS MOS, Katarzyny Świeży. Zachowywała się jak obdarzona „złotym dotknięciem” – Katarzyna Borowska wystawiała jej w ciemno, imienniczka zaś kończyła prawie każdą piłkę, a żadnej nie wyrzuciła w aut. Niewysoka jak na swoją pozycję, przez pięć setów z wyczuciem skakała też do bloku. W pierwszym to akcje jej i Borowskiej dały ekipie gości prowadzenie 11:5 i 13:9, w trzecim dzięki jej waleczności w powietrzu i podaniom zza linii końcowej MKS MOS najpierw wyrównał, a potem wyszedł na 19:17. W tie-breaku Katarzyny kontynuowały passę, wydatnie też wsparły je w ataku Marty, Urbuś i Lach, więc przyjezdne kontrolowały sytuację – 2:0, 6:1, 7:3, 9:4, 11:5, 12:7, 14:8, 15:9. Z kolei za sprawą Katarzyny Durbas i Magdaleny Tyrańskiej wieliczanki występując na wyjeździe miały lepsze przyjęcie od gospodyń. Ale przeżyły też dramat. Świetnie w pierwszej partii spisywała się najwyższa wśród nich Izabela Bałucka, dzięki której (i serwisom Borowskiej) zespół odskoczył na 20:10, jednak na początku następnej mocno i boleśnie skręciła kostkę. Zastąpiła ją Julia Sapalska, przeżywając coś w rodzaju deja vu. Trzy lata temu, podczas mistrzostw Polski juniorek w Mysłowicach, wchodziła alarmowo w barwach macierzystej Wisły za dwie koleżanki, które również doznały urazów stawu skokowego. Nie liczyła nawet 14,5 roku, walczyła na równi z przeciwniczkami, co z przerażeniem. Dzisiaj ma brązowy medal tamtego czempionatu i więcej otrzaskania. Ośmielała się stopniowo, w trzeciej odsłonie pokazała kilka akcji, a kiedy w czwartej Borowska (z meczu na mecz coraz bardziej staje się dyrygentką drużyny) ośmieliła się częśćiej rzucać jej piłkę – przyjezdne odskoczyły na 9:1, z czego ponad połowę zdobyła Julka. Nie dała o sobie zapomnieć też w tie-breaku. Mimo początkowego załamania, ekipa z Wieliczki nie poddawała się w drugim i trzecim secie, walka była bardzo zacięta. Myśleniczanki jednak znacznie poprawiły wówczas własną grę, zwłaszcza na osi: blok – obrona. Uporządkowała ich akcje Anna Wojtan, niezłe chwile miały Monika Szlachetka i Katarzyna Prośniak, ale najwięcej mają do zawdzięczenia Katarzynie Sarlej. Gdy w drugiej partii, po zbiciach Urbuś i Lach, z 23:21 zrobiło się 23:24 – Sarlej trzema wejściami z lewego skrzydła przechyliła szalę, a 26. punkt zaznaczyła potężnym uderzeniem przełamującym podwójny blok. W trzeciej partii zaczęła finisz wcześniej – zmieniając wynik z 20:22 na 23:22, a resztę dały Dalinowi błędy przeciwniczek. Później jednak miejscowym zabrakło chyba kondycji i wiary w powodzenie. Czeka je rywalizacja z Jedynką Tarnów o 9. miejsce w grupie czwartej. Gra się do trzech zwycięstw, dwie pierwsze konfrontacje odbędą się w Myślenicach, już w najbliższą sobotę (godz. 18) i niedzielę (godz. 11). Gorszy z tej pary spadnie z II ligi, a lepszy będzie musiał jeszcze uczestniczyć w majowych barażach z trzecioligowcem. PAWEŁ FLESZAR za http://sportkrakowski.pl 29-03-2012
Ilość zdjęć w galerii: 1
Podziel się:
MENU